Podświadomość jednak wie lepiej, gdzie powinnam pracować i sukcesywnie pokazywała mi, gdzie moje miejsce. Wrócić na stare, ale nowe śmieci - ciekawe. Poczuć znów ten stres, te mdłości od zapachu jedzenia i spotkać tych ludzi, i usłyszeć "nic się nie zmieniłaś" - bezcenne. Zostać wytypowaną przez bhpowca jako człowiek, który już był i pracował, mogący podzielić się swoimi doświadczeniami było ciut traumatyczne. Wynurzenia w grupie ponad dwudziestu nieznanych osób, były głupie. Na szczęście, trafiły się pyskate dziewczyny, które zupełnie nie myślą co robią. Z bhpowcami nie wchodzi się dyskusje, bo bhpowiec przekazuje dalej, ocenia z góry i mówi: "z tą/tym będziecie mieć problem". Wstanie o czwartej trzydzieści w stanie półżywym nie było najfajniejszą rzeczą pod słońcem. Temperatura ośmiu stopni i zbyt letnie ubranie również. Niskociśnieniowcom jest zawsze zimno w dłonie i stopy. Ale wczoraj oprócz stóp i dłoni czułam, jakby lód ogarnął mnie całą. Wyniknął z tego stan podgorączkowy i przerażenie, że mnie rozłoży na pierwszy dzień pracy - nie ma takiej opcji, trzymam się twardo. Dostałam kredyt zaufania, grafik najlepszy z możliwych, nauka wszystkich kanapek i promocji, żeby się nie zbłaźnić jest naprawdę irytująca i już wszystko mi się miesza. Telefon dzwonił z nową ofertą pracy, a ja mogłam z satysfakcją powiedzieć, że już pracę znalazłam. Żeby tylko było dobrze - kciuki mile widziane.
Znów mi zimno, ja się naprawdę nie zdziwię, jak za chwilę dłonie i stopy zamienią mi się w sople lodu. Lato.
Idę stopić ten lód w promieniach słonecznych.
Hey - "Stygnę"
Zimno podwójnie.
Dobrze, że Ty znalazłaś pracę! Ja też miałam kłopot z zapamiętaniem wszystkich kanapek do zrobienia, ale na szczęście już nie będę musiała. Co najwyżej to ja będę tą osobą, której ktoś będzie musiał nalać odpowiednią ilość sosu. No chyba, że trafię na lepszą, spokojniejszą knajpę, gdzie będę mogła popracować, a nie zapierniczać jak wół ;D
OdpowiedzUsuńLato latem, a ja w domu w grubym zimowym swetrze. Witaj w klubie!
Hahahaha, weź u mnie nawet spoko w miarę ofertę pamiętam, ale mam dziwne przejęzyczenia typu: ,,a jaki sosik do tej coli?". Potem takie gafy muszę obracać w żart xD.
UsuńTaa, lato latem, teraz jest ok, ale w poniedziałek i wtorek, to myślałam, że zamarznę.
Coli z sosikiem jeszcze nie próbowałam, może trzeba?
UsuńKurde, na samą myśl niedobrze mi się zrobiło xD A w ogóle mam wrażenie, że tak cicho ostatnio u Ciebie ; ( tęsknie za naszymi rozkminami : *
Pan też najwyraźniej nie próbował, ale zrozumiał żart :D.
UsuńU mnie cicho, bo z czasem różnie jest, z ochotą do bloga również, no i zmęczenie niekiedy mną rządzi.
Ale rozkminiajmy, spokojnie!
A w ogóle wysłałam Ci na maila numer gadu, miałaś napisać i masz w czterech literach, o!
No nie wątpię, też mam dni, że nawet mi się sprawdzić nie chce, a co dopiero coś bazgrolić.
UsuńEno, bo wiesz, tak mi to gg zaczeło ciąć kompa, że na razie sobie odpuściłam hahaha xD TAK, WIEM - udusisz mnie! xD Ale przecież ktoś musi zapewniać Ci rozrywkę w te nudne, późne niedzielne wieczory ;D
Im więcej mam zajęć, im mniej mam czasu, tym mniej ochoty na buszowanie po Internecie.
UsuńWiedziałam, po prostu wiedziałam, żeś się rozmyśliła xD. Ja nie mam nudnych niedzielnych wieczorów, one są pełne atrakcji, np. taka noelle, nie wiem czy znasz, dostarcza ich co rusz! :P
To normalne, rozumiem, ale nie opuszczaj mnie! ; ( Bo cholera jasna, spakuje plecak, wcisnę tyłek do pociągu i przyjadę! Nie wiem gdzie, ale kiedyś Cię znajdę!
Usuń...kiedyś Cię znajdę, znajdę Cię, aż w końcu znajdę... jestem coooraaaazzz bliżeeeejjjj...
Reni Jusis wiecznie młoda, rany - dobrze, pójdę na odwyk xD
No bo robią takie ciulstwo, zamiast zostawić wersję 6, idealną do rozmów, to oni ulepszają, a mój biedny Rodney nie jest już nowością i nie może przetrwac tego gg wersja 73246325t7654 xD
Kurde, nie! Nie znam Noelci, a jakaś fajna dziołcha?
Nie opuszczę Cię, no co Ty, nie przestanę blogować, mam to we krwi! Pakuj plecak i przyjeżdżaj xD.
UsuńAAA, gg to już umarło, odkąd fb zrobił się trendi, to gadu nie żyje :D.
Straszna jest, taka roztrzepana, ale da się lubić! :D
No, ja myślę, bo moja przygoda z blogiem trwa do dziś tylko dzięki Tobie ;D Spoko, jadę ;D
UsuńWszystko umarło, teraz tylko fejsbóg, który tez już powoli się psuje, wchodzę tylko dla zasady i żeby się pośmiać z fajfusów ze szkoły, których nie lubię ;D
Hm, może coś tam skrobne do niej kiedyś, ale jak roztrzepana, to nie, nie... za dużo kłopotów z takimi xD
Racja, to wspaniałe wrócić na stare śmieci, będące nowym miejscem. Ważne, że Tobie się podoba. Co do idiotek, które nie potrafią nic zrobić - takie są wszędzie i ciesz się, że nie jesteś jedną z nich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Zimno Tobie? Ja dzisiaj na basenie zrobiłam 20 rundek po 2-msc nieobecności na w-fuie z powodu choroby, którą nadal mam? Co czuję?
satysfakcję i ona mnie rozgrzewa!
Ale ja nie mówię, że ona była idiotką, była tylko pyskata i naraziła się bhpowcowi, tyle.
UsuńAch, to czytanko ze zrozumieniem... xD
UsuńHmm, powodzenia w nowej pracy sama chętnie zajęłabym się czymś w wakacje, ale z moim grafikiem na wyjazdy nie mam co na to liczyć...
OdpowiedzUsuńMoja dorosłość zweryfikowała trochę rzeczywistość i w tym wypadku wyjazdy są niemożliwe. Ciesz się taką możliwością ;-).
UsuńBędzie dobrze, słońce Cię roztopi ;) Choć zimne stopy to też moja bolączka. Tak już jest, że jak znajdzie się pracę, to potem pojawiają się też inne oferty - albo nie ma w ogóle, albo jest tak, że nie wiadomo co wybierać. Kciuki trzymam oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńJuż mi cieplutko, w pracy mnie przygrzało :D i w autobusie, i w tramwaju , i w drodze z przystanku :D. Dziękuję za kciuki! ;-))
UsuńKorzystaj ze słoneczka póki jest :) i gratuluję.. mi by praca się przydała..
OdpowiedzUsuńKorzystałam :-) z pracą różnie bywa, ja miałam szczęście.
UsuńGratuluję. Żadna praca nie hańbi - jak mówią. :) Trzymam kciuki. I "wysyłam Ci trochę ciepła" :)
OdpowiedzUsuńŻycie bardzo weryfikuje aspiracje. Dzięki za kciuki i ciepło! :-))
UsuńMam tak samo, mimo lata niezły ze mnie zmarźluch:D
OdpowiedzUsuńJa w lecie potrafię spać z kołdrą na głowie, bo zimno xD.
UsuńLato, a u Ciebie sople lodu ;p I bardzo dobrze, że tak rozwiązała się sprawa z pracą. Najważniejsze, że jesteś tam gdzie Cię potrzebują i doceniają! I masz z głowy pierwsze dni w pracy... Ja właśnie jestem "tą świeżą" i jest ciężko, jak wiele osób mnie nie zna, choć i tak wyrabia o mnie jakieś zdanie, na dodatek dostrzega mój wiek i małe doświadczenie. Ehh... niech minie ten czas jak najprędzej. Już nie doczekam się komentarzy w stylu "nic się nie zmieniłaś". Doceń to co masz ;) A piosenka... Przenika całe ciało i dotyka tych najczulszych miejsc...
OdpowiedzUsuńJuż jest ciepło, przynajmniej dogrzeje mnie w pracy :D.
UsuńTo nie jest tak do końca, że ja jestem obznajomiona we wszystkim i znam wszystkich. Właśnie nie. Znam niektóre osoby, przez rok zaszła ogromna rotacja w pracownikach i co gorsze oni mnie znają/kojarzą ze względu na moją siostrę, a ja nie znam nawet ich imion i muszę się dziesięć razy zastanowić jak do kogo się odezwać. Problematyczne. Ale doceniam, bo atmosfera jest naprawdę świetna! :-)
Piosenka dociera tam, gdzie dociera niewiele spraw.
Zimno nie zawsze zależy od temperatury za oknem. Niestety. Ale zawsze znajdzie sięsposób by się ogrzać ;)
OdpowiedzUsuńPiosenka wylała mi wspomnienia na powierzchnie. Dobre, nie powiem...
Dasz radę, choroba to nie śmierć, parę tabletek i do boju!
OdpowiedzUsuńDałam radę, zwojowałam świat!
UsuńJa się zawsze boję tych BHpowców. Sieją chłód ;P
OdpowiedzUsuńJa właśnie czmycham na plażę się wygrzać. Rozwalę się tam niczym ŻÓŁW jakiś albo gekon. :)
Pozdrawiam!
Dokładnie, bhpowiec to mój postrach, nie bałam się Buki boję się bhpowców xD.
UsuńPlaża? Czmychnęłabym weń. Zazdroszczę! ;-)
A ja pracy nadal szukam... Może coś się znajdzie...
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :-)
UsuńA mi ciągle gorąco, nie wiem co gorsze.
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem, ale ten ziąb, który mnie opanował był nie do zniesienia.
Usuńubóstwiam Hey <3
OdpowiedzUsuńpopularna sieciówka z jedzeniem? każda praca dobra, a skoro już tam pracowałaś, to wiesz co i jak ;)
mam nadzieję, że żadna choroba Cię nie dopadła!!
co do migren, wiesz łatwo przyzwyczajam się do bólu, i z czasem z każdego rodzaju bólem funkcjonuję jak da się najlepiej!
oj skąd ja to znam! jak mnie wkręci w jakiegoś faceta to choćby nie wiem jakie ciacho stało przede mną, też mnie nie rusza, także masz rację, w tamtym momencie był to przełom!
to lepiej, że prawdopodobieństwo spotkanie tego faceta jest małe, szybko nic nie nawróci!
pominęłam Twój nowszy komentarz, więc nadrabiam to!
OdpowiedzUsuńtak, ta relacja z R. jest zdecydowanie inna niż do tej pory, z jego strony widzę powolny progres i zaskakuje mnie pozytywnie! ale sama też po sobie widzę inne zachowanie, także wciąż daję nam szansę!
pierwszy raz coś wygrałam! :D i dla mnie te bilety do kina to naprawdę wspaniała nagroda :D serio lubię kino, a grali całkiem fajne filmy, więc było z czego wybierać ;)
hehe, ano mamy trochę podobnie! wiesz ludzie często nie ogarniają tego mojego poczucia humor, ale jak ktoś ze mną jest blisko, to powinien dotrzeć, że dla tych, co mi są naprawdę bliscy jestem w stanie naprawdę wiele zrobić! ;) więc mimo wszystko gdzieś tam musi być schowane dobe serce :D